Podcasty. To słowo stało się niemal zaklęciem dla uczestników naszych kursów. Zazwyczaj zaczyna się od pytania: Czego mogę słuchać między lekcjami? ewentualnie Polecisz mi jakiś dobry podcast?
Polecę.
I to nie jeden.
Ale na początek, spróbuję Cię trochę zniechęcić do słuchania. Nie zrozum mnie źle. Bardzo się cieszę, że zastanawiasz się co robić między lekcjami angielskiego. Słuchanie ma właściwie tylko jedną wadę. Jest bierne. Czytanie to coś co robisz. Aktywnie. Kiedy słuchasz, to tak jakby ktoś karmił Cię łyżką. Zbyt łatwo zapomnieć otworzyć usta, przeżuć, przełknąć…
No właśnie. Wystarczy odrobina skupienia i dobrych chęci żeby jednak najeść się tym angielskim z podcastów. O tym jak to zrobić opowiem Ci za chwilę.
Więcej wad nie ma 🙂
Może nawet jest za dużo zalet, za duży wybór i stąd Twoje pytanie o „najlepszy”, godny polecenia. Na początek zastanówmy się czego tak naprawdę szukasz. Są trzy rzeczy,które warto rozważyć. Część podcastów powstaje właśnie z myślą o uczących się angielskiego – to po prostu lekcje audio. Świetnym przykładem będzie seria BBC: 6 Minute English (jest też 6 Minute Vocabulary i Grammar). Zupełnie inne są podcasty tworzone dla native’ów. Zazwyczaj polecam je osobom z B1+ ale tutaj nie ma już podziału na poziomy, za to jest o wiele większy wybór tematów – właściwie nie znalazłem jeszcze tematu, o którym ktoś nie robiłby podcastu. Jak to ogarnąć? Warto skorzystać z jakiegoś katalogu podcastów – nie tylko znajdziesz dzięki temu to co cię interesuje ale też zmniejszysz ryzyko, że trafisz na podcast tworzony przez amatorów, o wątpliwej jakości. Jest szansa że taki katalog masz już w swoim telefonie albo tablecie. Spotify od pewnego czasu oferuje dostęp do podcastów, Android i iPhone mają swoje własne aplikacje, ja korzystam ze Stitcher (niekoniecznie dlatego, że jest najlepszy – ale działa wszędzie – nawet w przeglądarce www na komputerze) Jeśli mamy razem lekcję to poszukajmy czegoś co Cię interesuje razem. Chcesz jedną poradę teraz?
TED – tak, te filmiki dostępne na youtube. A zarazem te wielkie konferencje z naprawdę znanymi prelegentami. Na swojej stronie, albo w aplikacji mobilnej (ale też „na telewizor”) dają dobry przekrój tematów, a do tego wideo i tekst (ale o tym póżniej).
Trzecia kategoria, a przy tym pierwsza, która nie jest dostępna za darmo, w odróżnieniu od dwóch poprzednich to Audioreadersy. Najważniejsi wydawcy podręczników do angielskiego wydają też krótkie książki – albo pisane od podstaw, albo będące streszczeniami znanych pozycji z klasyki. W cenie kilkunastu złotych dostajesz książkę z płytą (albo kodem do pobrania audio w mp3) dostosowaną do jednego z poziomów językowych, wieku i zainteresowań. W Warszawie wystarczy wybrać się do księgarni językowej, bez ruszania się sprzed ekranu, możesz przejrzeć np. katalog Oxford Bookworms.
Czytaj dalej żeby dowiedzieć się jakich podcastów używamy najczęściej na naszych zajęciach i w jaki sposób robić to najbardziej efektywnie.